Artur Chmielewski w „Achromatopsji” zabiera czytelników do Warszawy roku 2033. Odkąd powieści ze świata wykreowanego przez Dmitrija Glukhovsky’ego, zaczęły się pojawiać w Polsce, stolica była jedną z najbardziej wyczekiwanych lokalizacji.
„Od dwudziestu lat życie jest nieustanną licytacją, w której los wciąż niestrudzenie podbija stawkę pochłaniającego wszystko codziennego koszmaru. Jednak tu, w ciemnych tunelach warszawskiego metra, udaje nam się przynajmniej utrzymać pozory normalności. I choć wiem, że to już koniec naszego świata, to rozłożony na raty jest łatwiejszy do zaakceptowania – oswojony i znajomy”.
Skłócone stacje metra wysyłają wspólną ekspedycję, która ma przynieść ocalenie wymierającej powoli społeczności. Nadzieja na ratunek jest całkiem realna i budzi powszechny entuzjazm. Jednak rzeczywistość czasami odstaje od wyobrażeń, a ludzie nie zawsze są tymi, za których się podają.
Dmitry Glukhovsky o „Achromatopsji”:
- Wiem, że fani od dawna czekali na warszawską powieść Uniwersum Metro 2033… I oto jest! Za sprawą Artura Chmielewskiego trafia w Wasze ręce „Achromatopsja”. I wbrew znaczeniu tytułu wcale nie jest pozbawiona kolorytu! Przeciwnie: trzyma w napięciu i zaskakuje. Dobra robota!
Zapraszamy na spacer z Arturem Chmielewskim po Warszawie szlakiem „Achromatopsji”:
Posłuchaj fragmentów powieści:
Źródło: informacja prasowa