Fakt, widać w nim inspirację Dalekim Wschodem, jednak nie na tyle, żeby pomylić je z logiem współcześnie najbardziej znanej grupy terrorystycznej. Tymczasem omawiając kwestię zamachu we Francji Jota Abril chciał symbolicznie pokazać związki ISIS z Al-Ka'idą. Tylem że zamiast symbolu tej drugiej na telebimie pojawił się znak Sojuszu Rebeliantów.
Dziennikarz oczywiście potem przeprosił za tą "wstydliwą wpadkę", jednak to nie zmienia faktu, że ludzie na codzień zajmujący się informowaniem społeczeństwa powinni mieć przynajmniej podstawową wiedzę dotyczącą istotnych zjawisk zachodzących we współczesnym świecie. Oczywiście, wpadkę dziennikarza można teoretycznie dość łatwo wytłumaczyć- na Facebooku jest strona wytwórni płytowej "Alqaeda'Inc", która wykorzystuje przerobione logo Sojuszu. Niemniej, wypadałoby dobrze sprawdzić źródło grafik, które się wykorzystać.