„TRON: Ares” to długo wyczekiwany trzeci rozdział legendarnej sagi sci-fi, który zadebiutuje 10 października 2025 roku. Film ma nie tylko rozbudować znany cyfrowy świat „The Grid”, ale również wprowadzić najbardziej zaawansowaną technologię efektów specjalnych w historii kina.
Tym razem fabuła zostaje odwrócona: nie człowiek trafia do świata maszyn, lecz sztuczna inteligencja – Ares – zostaje wysłana do świata ludzi. Grany przez Jareda Leto program ma za zadanie zderzyć się z rzeczywistością i odkryć, co znaczy być człowiekiem. Film ma symbolizować narastające napięcie pomiędzy technologią a światem realnym, temat wyjątkowo aktualny w erze AI.
Industrial Light & Magic traktuje projekt jako „święty Graal grafiki komputerowej”. Reżyser Joachim Rønning zapowiada zastosowanie innowacyjnych rozwiązań – m.in. ujęcia kręcone z perspektywy maszyn, w których kamera porusza się tak, jakby sterował nią algorytm.
„To nie człowiek filmuje człowieka, ale program rejestruje inny program” – tłumaczy Rønning.
Oprócz Jareda Leto na ekranie pojawią się:
-
Greta Lee jako Eve Kim – programistka pomagająca Aresowi odnaleźć się w świecie ludzi,
-
Evan Peters jako Julian Dillinger – potencjalny antagonista,
-
Jodie Turner-Smith jako Athena – lojalność tej postaci pozostaje zagadką,
-
oraz Jeff Bridges, który powraca jako Kevin Flynn, łącząc fabułę z poprzednimi częściami.
W filmie wystąpią też Cameron Monaghan, Gillian Anderson, Hasan Minhaj i Arturo Castro.
Za ścieżkę dźwiękową odpowiada Nine Inch Nails, Trent Reznor i Atticus Ross, zdobywcy Oscara. Ich industrialne brzmienia mają nadać całości mrocznego, futurystycznego klimatu.
Reżyserzy i twórcy podkreślają, że w „Aresie” świat wirtualny zderzy się z naszym w najbardziej fizyczny sposób. W filmie zobaczymy np. Light Cycle ścinające samochody na ulicach miast, symboliczne przenikanie cyfryzacji do naszej codzienności.
„TRON to metafora pędzącej technologii. Teraz dotarła do naszego świata: szybciej, niż się spodziewaliśmy” – mówi twórca oryginału Steven Lisberger.