Kawerna: Gazeta Fantastyczna
MEDIA
Kategorie: Recenzje

RECENZJA: Bitwa o Rudy Mur | Gdy mała mysz staje się wielkim bohaterem

Bitwa o Rudy Mur to klasyczna opowieść fantasy, która mimo swojej mysiej obsady nie powinna być mylona z bajką dla dzieci. W sercu tej historii leży Maciej, młody, niepozorny myszek, wychowanek opactwa Rudy Mur, który marzy o wielkich czynach i rycerskiej chwale. Jego inspiracją jest legenda o Marcinie Wojowniku, a jego celem, dorównać temu bohaterowi. Sielankowa codzienność opactwa zostaje brutalnie przerwana, gdy na horyzoncie pojawia się Cluny zwany Biczem, jednooki tyran, dowódca armii szczurów, który chce przejąć władzę nad Rudym Murem. Nadchodzi wojna. Zwierzęta, które do tej pory żyły w zgodzie i pokoju, muszą stanąć do walki o przetrwanie.

Maciej wyrusza na wyprawę, by odnaleźć legendarny miecz Marcina, co stanowi jego osobistą drogę do dojrzałości i odwagi. To nie tylko przygodowa podróż, to opowieść o przeznaczeniu, odpowiedzialności i tym, że nawet najmniejszy może dokonać wielkich rzeczy. Autor prowadzi narrację w stylu klasycznej baśni: z jasnym podziałem na dobro i zło, z przesłaniem i z humorem. Ale nie dajcie się zwieść, to również książka o wojnie, z prawdziwym ciężarem emocjonalnym i brutalnymi scenami walki. Wbrew pozorom trup ściele się gęsto, a niektóre momenty bywają naprawdę mocne, dlatego choć książka wydaje się skierowana do młodszych odbiorców, lepiej, by sięgali po nią ci nieco starsi.

Siłą książki jest język, którym Jacques zbudował bogaty świat. Każda społeczność, myszy, krety, wróble, mówi inaczej, ma swój dialekt i charakter. Polskie tłumaczenie Wojtka Cajgnera robi tu świetną robotę, oddając rytm, melodię i osobowość każdej grupy. Dzięki temu świat Mchwukwiatu żyje i wciąga. Maciej jako bohater ma swoje wady, jest porywczy, bywa naiwny, potyka się (dosłownie i w przenośni), ale właśnie to sprawia, że tak łatwo go polubić i mu kibicować. Nie jest idealny, ale z czasem rośnie w siłę, razem z nim dojrzewa też czytelnik.

Choć fabuła bywa momentami przewidywalna, historia obrony opactwa, bohaterskiej walki z siłami zła i symbolicznej wędrówki młodego wojownika potrafi naprawdę porwać. Jacques nie traktuje czytelnika pobłażliwie, nie ucieka w infantylność, tylko snuje opowieść z prawdziwym patosem i powagą, miejscami wręcz na wzór arturiańskich legend. Mimo że bohaterami są myszy, czytasz i czujesz, że stawka jest prawdziwa.

Na uwagę zasługuje też wspaniałe nowe wydanie książki od Nowej Baśni, twarda oprawa, mapki, rozdziały ozdobione ilustracjami. To tytuł, który dobrze wygląda na półce, ale przede wszystkim, świetnie się go czyta. To pełnokrwista opowieść fantasy, z mieczami, oblężeniami, zdradami i przyjaźnią na śmierć i życie, tyle że z futerkiem i ogonkiem.

„Bitwa o Rudy Mur” to powieść, która pokazuje, że bohaterstwo nie zna rozmiaru. Nie jest to arcydzieło fantasy, ale to solidna, bardzo dobrze napisana książka, która daje ogromną frajdę z lektury, zarówno młodszym, jak i starszym czytelnikom. I choć niektórzy bohaterowie mają łapy, ogony i nożyczki do pazurów, emocje, które tu znajdziecie, są jak najbardziej ludzkie. Jeśli szukasz opowieści o przygodzie, odwadze i przeznaczeniu, Maciej i jego Rudy Mur czekają.