Kawerna: Gazeta Fantastyczna
MEDIA
Kategorie: Recenzje

RECENZJA: Mars | Terraformowanie i kolonizacja Czerwonej Planety à la Kosik

Mars Rafała Kosika to powieść science fiction łącząca w sobie elementy thrillera politycznego, romansu i dystopijnej fantastyki naukowej. Jest to debiutancka książka autora, pierwotnie wydana w 2003 roku, a po niemal dwóch dekadach wznowiona w poprawionej edycji (2022). Akcja utworu rozgrywa się na przestrzeni kilkuset lat procesu terraformowania i kolonizacji Marsa – od pierwszych prób przystosowania planety do życia (prolog osadzony w 2040 roku), przez dramatyczne wydarzenia w roku 2300-2305, aż po ich konsekwencje około roku 2340. Kosik tworzy bogaty, wielowątkowy świat, w którym na pierwszy plan wysuwają się pytania o naturę człowieka i społeczeństwa w obliczu nowych technologii i ekstremalnych warunków. 

Społeczeństwo na Marsie – władza, konflikty i natura ludzka

Jednym z najciekawszych aspektów powieści jest wizja społeczeństwa marsjańskiego, ukazana na tle trwającego procesu terraformacji i narastających napięć politycznych. Kosik przedstawia społeczność kolonistów jako złożoną mozaikę frakcji i grup interesu, które odtwarzają znane z historii Ziemi mechanizmy władzy i konfliktu. Z jednej strony mamy rządzące elity – polityków i lobbystów – podejmujące decyzje o strategicznym znaczeniu, z drugiej zaś zwykłych osadników zmagających się z trudami życia na surowej planecie. Autor ukazuje, że nawet na Marsie ludzie nie pozbyli się starych przywar: krótkowzroczności, chciwości, dążenia do władzy za wszelką cenę. W efekcie ta wymarzona „nowa ziemia” stopniowo zmienia się z utopii w dystopię, gdzie dawne problemy ludzkości odżywają w nowych realiach.

Kosik z dużą przenikliwością kreśli geopolityczną sytuację Marsa, gdzie napięcia narastają zarówno wewnętrznie, jak i w relacjach z Ziemią. Kolonia podzielona jest na lepiej rozwiniętą półkulę północną i zaniedbaną południową – na tej drugiej rodzą się ruchy separatystyczne, chcące uniezależnić się od reszty Marsa i być może od kontroli ziemskiej. W samej polityce marsjańskiej zarysowano dwa główne nurty: populistyczny oraz proekologiczny. Pozornie spór toczy się między populistami a ekologami, jednak w rzeczywistości stawką jest wybór między zaspokajaniem bieżących potrzeb społeczeństwa a wymagającymi wyrzeczeń działaniami długofalowymi.

Senator Richard Griffin reprezentuje wizję ekologiczną – kontynuację długoterminowego terraformowania planety, aby w przyszłości Mars stał się w pełni zdatny do życia. Senator Jonathan Goodall stoi po stronie lobby przemysłowego, stawiając na intensywną industrializację i szybkie korzyści ekonomiczne kosztem środowiska. Taki kurs oznaczałby w praktyce zahamowanie terraformacji, dalsze obniżenie i tak niskiej zawartości tlenu w atmosferze oraz pogorszenie klimatu, a wszystko to dla szybkiego wzbogacenia wąskiej elity władzy. Konflikt tych wizji odzwierciedla odwieczny dylemat: dobro wspólne kontra interes własny, przyszłość kontra teraźniejszość.

Na tle tych sporów politycznych i społecznych autor zadaje ważkie pytania socjologiczne i etyczne. Powieść podejmuje temat roli jednostki w społeczeństwie przyszłości oraz mechanizmów kontroli społecznej. Media w świecie Marsa służą władzy do manipulowania i uspokajania obywateli – to ważny element antyutopijny w tej historii. Kosik pyta także, czy silniejsi (np. bogatsi, lepiej usytuowani na Północy) mają moralne prawo decydować za słabszych, oraz czy człowiek potrafi porzucić pragnienie podboju i dominacji. Te socjologiczne rozważania nadają powieści głębi, plasując Marsa w nurcie fantastyki zaangażowanej, stawiającej lustro przed naszym własnym społeczeństwem.

Warto podkreślić, że kreując realia marsjańskiej cywilizacji, Kosik nie stroni od elementów pesymistycznych. Powszechna wygoda zapewniona przez technologię ma swoją cenę – w drugiej części powieści widzimy społeczeństwo zdominowane przez cybernetykę, pogrążone w stagnacji i marazmie. Wygodne życie w wirtualnych sieciach i zaawansowanych systemach sprawiło, że wielu Marsjan popadło w apatyczną bierność. Technologia stała się dla nich ucieczką od rzeczywistości i narzędziem kontroli społecznej. Ten obraz przypomina klimatem klasykę dystopii i cyberpunku – czytelnik może tu dostrzec echa Nowego Wspaniałego Świata czy wizji rodem z prozy Williama Gibsona. W rezultacie Mars rysuje nam społeczeństwo pełne sprzeczności: z jednej strony zaawansowane i „cywilizowane”, z drugiej duchowo schorowane, znieczulone i wciąż dręczone przez stare demony natury ludzkiej.

Kolonizacja i wizja technologiczna – realizm przyszłości

Powieść Mars imponuje bogactwem szczegółów technologicznych i naukowych, które nadają opisywanemu światu wiarygodność. Terraformacja Marsa – centralny element tła fabularnego – została przedstawiona bardzo realistycznie, z uwzględnieniem jej ogromnych trudności. Autor przypomina, że zmiana klimatu całej planety to proces pełen wyzwań: od słabszej grawitacji, przez brak odpowiedniej flory produkującej tlen, po deficyt wody i nieprzewidywalne kataklizmy. Kolejne stulecia terraformacji nie przebiegają zgodnie z optymistycznym planem. Niedobór tlenu w atmosferze pozostaje palącym problemem nawet w XXIV wieku, a wątłe próby zazieleniania planety okazują się niewystarczające. Co więcej, z czasem projekt terraformowania zostaje porzucony w połowie – w wyniku decyzji politycznych Mars nie osiąga warunków Ziemi, a klimat zaczyna się wręcz pogarszać. Kosik pokazuje konsekwencje takiego stanu rzeczy bardzo sugestywnie: burze piaskowe, wszechobecna pustynia i wydmy „pożerające” ludzkie osady budują obraz planety wrogiej i nieujarzmionej.

Infrastruktura marsjańska oraz pomysły technologiczne zostały zaprezentowane z dużą pomysłowością i dbałością o szczegóły. Rafał Kosik wykazuje się tutaj znakomitą wyobraźnią inżynierską – co chwila zaskakuje czytelnika kolejnym wynalazkiem lub rozwiązaniem futurystycznym, jednocześnie nie popadając w technobełkot niezrozumiały dla laika. Wizje technologiczne w powieści są bezpośrednią ewolucją współczesnej nauki, przez co nawet bardzo zaawansowane urządzenia czy systemy wydają się wiarygodne i logiczne. Przykładem może być ambitny projekt „Waterfall” – plan sprowadzenia na Marsa lodowej komety i rozbicia jej na biegunie w celu pozyskania ogromnych ilości wody. Pomysł ten, choć śmiały, opiera się na realnych koncepcjach znanych z astrofizyki i planetologii. Autor nie ukrywa jednak, że takie posunięcie wiąże się z ogromnym ryzykiem: manipulacja orbitą komety może skończyć się katastrofą.

Na przestrzeni 40 lat dokonuje się prawdziwa rewolucja technologiczna w kolonii marsjańskiej. W roku 2305 ludzie wciąż zmagają się z ograniczeniami – loty międzyplanetarne są długotrwałe, brak wynalazków rodem z kosmicznej opery. Natomiast już w 2340 Mars przypomina cyberpunkową metropolię przyszłości. Kosik z rozmachem opisuje rozwój wszczepów i sieci komunikacyjnych: mieszkańcy wyposażają się w nowoczesne implanty, które integrują się z mózgiem i układem nerwowym. Dzięki nim ludzie mogą komunikować się telepatycznie, dzielić obrazem, a nawet w kilka chwil przyswajać nowe umiejętności – jak bohaterowie Matrixa. Ta wizja daleko posuniętej cyborgizacji społeczeństwa pokazuje zarówno potencjał, jak i zagrożenia. Technologia może zarówno ocalić marsjańską cywilizację, jak i ją zniewolić.

Mimo bogactwa technicznych detali, Mars pozostaje powieścią zrozumiałą nawet dla czytelnika niebędącego inżynierem czy naukowcem. Opisy wynalazków i procesów są klarowne, a autor unika przesady w epatowaniu żargonem. Dzięki temu warstwa technologiczna książki sprawia dużo przyjemności wszystkim fanom hard SF, a jednocześnie nie odstrasza pozostałych odbiorców. Technologie przedstawione w powieści – od prostych kopuł chroniących osady przed burzami piaskowymi, po skomplikowane systemy sztucznej inteligencji monitorujące Marsa – stanowią tło, które wzmacnia przekaz fabuły, zamiast go przytłaczać.