Historia zna wielu bohaterów, ale mało który tak bardzo prosi się o opowieść w formie komiksu jak Maurycy Beniowski. „Zesłańcy” to wznowienie klasycznego tytułu z końca PRL-u, który w nowym wydaniu odzyskuje dawny blask. To dynamiczna, wciągająca i pięknie zilustrowana opowieść o jednym z najbarwniejszych Polaków XVIII wieku, konfederacie, zesłańcu, buntowniku i królu Madagaskaru.
Komiks opowiada o fragmencie życia Maurycego Beniowskiego, od udziału w konfederacji barskiej, przez pojmanie i zesłanie na Kamczatkę, aż po brawurową ucieczkę z tej niedostępnej ziemi. Nie jest to więc pełna biografia, ale raczej wycinek większej opowieści, pełen akcji, zdrad, planów i dramatów. Beniowski pokazany jest tu jako człowiek czynu: zdeterminowany, charyzmatyczny i niepokorny.
Scenariusz Anny Banach to istna galopada zdarzeń. Czasami aż zbyt szybka, niektóre sceny przeskakują o miesiące czy lata, a narracja miejscami przypomina strumień najważniejszych momentów z życia bohatera. Mimo to opowieść trzyma się kupy, a tempo dodaje całości sznytu awanturniczej przygody. To nie opowieść kontemplacyjna, to historia, która pędzi przed siebie jak statek Beniowskiego przez sztorm.
To, co jednak wynosi ten komiks na wyższy poziom, to oczywiście ilustracje Jerzego Wróblewskiego. Szczegółowe, dynamiczne, klasycznie eleganckie. Widać tu rękę mistrza polskiego komiksu, który potrafił tchnąć życie w każdą scenę, czy to ciche rozmowy przy świecach, czy pełne napięcia sekwencje buntów i ucieczek. Nowe kolory świetnie współgrają z tą starą kreską, nie naruszając jej ducha. To hołd, nie lifting.
Wydawnictwo Kultura Gniewu wykonało solidną robotę. Twarda oprawa, dobrze dobrany format i co najważniejsze wartościowe posłowie autorstwa Macieja Jasińskiego. To nie tylko przypomnienie kontekstu historycznego Beniowskiego, ale też kulisy powstania komiksu w latach 80. i opowieść o niedokończonym dziele – bo „Zesłańcy” mieli być tylko częścią większej całości. Druga część, opowiadająca o losach Beniowskiego na Madagaskarze, nigdy nie powstała. I szkoda, potencjał był ogromny.