Kawerna: Gazeta Fantastyczna
MEDIA
Kategorie: Ze świata

NEWS: Highlander z Henrym Cavillem uratowany

Po latach w produkcyjnym limbo i zmianach za kulisami, reboot kultowego Highlandera z Henrym Cavillem znalazł nowy dom, w Amazon MGM Studios. Jak donosi The Wrap, Lionsgate wycofało się z projektu po latach przygotowań, uznając go za zbyt kosztowny i… zbyt zależny od wątpliwej dziś siły nazwiska Cavilla. Decyzję podjął budżet, ale też chłodne analizy box office.

Reżyserem nadal pozostaje Chad Stahelski (John Wick), który postawił na konkretną wizję: $180 milionów dolarów na widowisko z krwi i kości, mieczy i epiki. Lionsgate było gotowe dać 165. Brzmi jak drobiazg, ale w Hollywood to wystarczy, by projekt wyleciał z planu. Zwłaszcza, gdy aktor prowadzący ma za sobą finansowe klapy, jak Argylle czy The Ministry of Ungentlemanly Warfare.

Tymczasem Amazon nie tylko nie bał się Cavilla, ale widzi w nim sensowną inwestycję, pracują już razem nad aktorskim Voltronem i uniwersum Warhammer 40,000. Dla Stahelskiego to szansa, by wreszcie odpalić trylogię, która ma być mieszanką „Władcy Pierścieni”, „Gwiezdnych wojen” i… szermierczego MMA z historią w tle. Film ma ruszyć z produkcją we wrześniu 2025, a premiera planowana jest na 2027 lub 2028 rok.

W swojej wersji Highlandera Stahelski chce połączyć najlepsze elementy filmów i seriali: The Gathering, The Quickening, zakazane walki na Świętej Ziemi i rywalizację Nieśmiertelnych od czasów prehistorycznych po futurystyczne. „To facet, który żyje od ponad 500 lat. Nie chciał tego życia. A teraz uczył się wszystkiego, i wszystkich stylów walki”, mówił reżyser o roli Cavilla. Zapowiada też choreografię walk rodem z John Wicka, ale zamiast broni palnej – klingi, stal i pot.

Cavill również nie kryje ekscytacji. „To nie tylko fajny facet z mieczem. To tragiczny wojownik, który ma coś do opowiedzenia” – podkreślał aktor. Scenariusz nazywa „niesamowitym” i zapowiada, że twórcy „biorą duże zamachy”, co w praktyce oznacza albo spektakularny sukces, albo widowiskową katastrofę.