Kawerna: Gazeta Fantastyczna
MEDIA
Kategorie: Recenzje

RECENZJA: Tokyo Revengers 1-5 | Miłości silniejszej niż czas

Początkowo Tokyo Revengers może wydawać się klasyczną historią shōnenową, jest podróż w czasie, gangi, bójki i adrenalina. Ale już od pierwszych rozdziałów widać, że Ken Wakui pisze o czymś znacznie bardziej złożonym: o emocjach, o relacjach, o kruchości chłopięcego serca pod maską buntu i przemocy.

Z kobiecej perspektywy to manga przede wszystkim o uczuciach, które nie wygasają mimo lat i traumy. O chłopaku, który nigdy nie przestał kochać. O Takemichim, który choć nie silny fizycznie, ma niespotykaną siłę emocjonalną – nie poddaje się, nawet jeśli musi znów i znów przeżywać ten sam ból straty.

Już w pierwszym tomie widać, jak bardzo jego decyzje kształtowane są nie przez pragnienie zemsty, ale przez tęsknotę, winę i miłość do Hinaty. Ich relacja, choć chwilowo „zatrzymana” przez czas, rozwija się z każdą kolejną retrospekcją. Hinata nie jest jedynie katalizatorem fabuły, jest pełnokrwistą postacią, ciepłą, odważną i bezkompromisową. W scenach, gdzie jej głos czy gesty dają Takemichiemu siłę, czuć prawdziwe emocjonalne napięcie.

W kolejnych tomach pojawiają się Draken i Mikey przyjaciele, przywódcy, ale też… chłopcy, którzy dźwigają więcej, niż powinni. Ich przyjaźń to nie tylko lojalność to wzajemne wsparcie w świecie, który nie daje im miejsca na słabość. W jednej z kluczowych scen, odwiedzając pobitą dziewczynę w szpitalu, Mikey i Draken nie pokazują siły pięści, lecz umiejętność empatii i poczucia winy, co czyni ich nie tylko bardziej złożonymi, ale i prawdziwszymi.

Na poziomie emocjonalnym manga rozwija się z tomu na tom. Zamiast epickiej narracji o wojnach gangów, dostajemy dramat egzystencjalny nastolatków, którzy próbują zrozumieć, czym jest lojalność, śmierć, samotność i przyszłość. Sceny bójek przeplatane są momentami czułości, zwątpienia, wstydu czy potrzeby bliskości, Takemichi rozpacza, waha się, wraca do punktu wyjścia, ale nigdy nie przestaje walczyć. Bo nie walczy tylko o Hinatę, walczy też o siebie sprzed lat, o chłopaka, który się poddał i odpuścił.

Tom 5 pogłębia tę perspektywę jeszcze bardziej. Pojawiają się nowe postacie – Baji, Kazutora – i wątki przyjaźni, zdrady i rozpadających się więzi, które ukazują, jak silnie przeszłość determinuje teraźniejszość. To już nie tylko opowieść o jednej dziewczynie i jednym chłopaku – to narracja o całym pokoleniu, które nie dostało wsparcia, a mimo to próbuje budować wspólnotę.

„Tokyo Revengers” w tomach 1–5 to historia, która zaskakuje wrażliwością. Pokazuje, że nawet w najbardziej męskim, brutalnym świecie najważniejszą walką jest ta o uczucia: o miłość, przyjaźń, wierność. I właśnie dlatego, z kobiecej perspektywy, ta manga potrafi być tak przejmująca. Nie przez przemoc, ale przez emocjonalny ślad, jaki zostawia w sercu czytelniczki.