Kawerna: Gazeta Fantastyczna
MEDIA
Kategorie: Recenzje

RECENZJA: Samotny Wilk i Szczenię, tom 1 | Samurajska ballada z ostrzem w dłoni

Samotny Wilk i Szczenię, otwierający tom kultowej mangi Kazuo Koike i Gosekiego Kojimy, to nie tylko krwawy epos o roninie idącym drogą śmierci, lecz także chłodna, precyzyjnie wykreślona opowieść o zemście, polityce, utracie i – w zaskakujący sposób – o rodzicielstwie. Na tle feudalnej Japonii, przedstawionej z dokumentalną drobiazgowością, twórcy snują historię niepokojącą, poszatkowaną, pełną przemocy i kontemplacji.

Główny bohater, Ogami Ittō, nie jest ani bohaterem pozytywnym, ani antybohaterem. To maszyna do zabijania, wytrawny taktyk, były kat szoguna, który po zdradzie i upadku statusu społecznego decyduje się zejść z oficjalnej ścieżki i obrać drogę „meifumadō” – ścieżkę piekła. Wraz z kilkuletnim synem Daigoro przemierza kraj, wykonując zlecenia egzekucyjne. Ta osobliwa relacja ojciec–dziecko stanowi oś emocjonalną całej serii, oszczędnie, ale skutecznie rozwijaną już od pierwszego tomu.

Struktura narracyjna tomu przypomina klasyczne kino samurajskie lub epizodyczny western: każdy rozdział to oddzielna historia – zlecenie, taktyka, rozwiązanie – z naciskiem na obserwację ludzkiej natury, korupcji władzy, roli strategii i wyrachowania. Czytelnika nie karmi się przesadną ekspozycją, kontekst społeczno-historyczny wynika z działań postaci i układów sił. To opowieść o tym, co przetrwa, kiedy honor się wypala.

Realistyczna kreska Kojimy to osobny temat. W nowym, powiększonym formacie zyskuje jeszcze więcej: kadr traktowany jest jak scenografia – czarno-białe kontrasty, surowa kreska i precyzyjna architektura scen tworzą niemal filmowy rytm. Dźwięki, jak „szur” czy „gara gara”, dziś mogą się wydawać archaiczne, ale wciąż doskonale wpisują się w rytm narracji. W zderzeniu z minimalizmem dialogów sceny walki stają się czystą choreografią, brutalną, ale nigdy efekciarską. Nie chodzi o efekt, chodzi o wynik.

Dla współczesnego odbiorcy, wychowanego na zwartej narracji i budowaniu postaci przez introspekcję, Samotny Wilk i Szczenię może początkowo wydawać się surowe. Jednak z czasem dostrzega się, że emocje nie płyną tu z deklaracji, ale z czynów, z układów spojrzeń, z wyborów podjętych bez słów. Ogami to człowiek, który mówi mieczem, a jego syn – niemym świadkiem – staje się lustrem konsekwencji jego wyborów.

To nie jest manga dla każdego. To klasyka gatunku – nie zestarzała się, lecz wyostrzyła. Dla tych, którzy cenią precyzję narracyjną, gęstość znaczeń zaklętych w rytuale, gestach i taktyce, a nie w ekspozycji – Samotny Wilk i Szczenię będzie odkryciem. Dla innych, może być szkołą cierpliwości.

Historia o krwi, milczeniu i lojalności, która pod skorupą akcji skrywa chłodną analizę systemu wartości.