To już oficjalne: finałowa bitwa w MCU nie odbędzie się wiosną. Marvel Studios i Disney przesunęli premierę Avengers: Doomsday na 18 grudnia 2026 roku, a kontynuację, Avengers: Secret Wars, na 17 grudnia 2027. Oznacza to aż siedmiomiesięczne opóźnienie względem pierwotnych planów.
Jak donosi The Hollywood Reporter, powodem są wymogi produkcyjne – Doomsday rozpoczęło zdjęcia zaledwie kilka tygodni temu, a harmonogram był zbyt napięty. Przy produkcji na taką skalę – jednej z największych w historii Marvela – każdy miesiąc ma znaczenie.
Marvel nie pierwszy raz celuje w grudniową premierę. Ogromny sukces Spider-Man: No Way Home i trylogii sequeli Star Wars pokazał, że zimowy okres świąteczny potrafi wygenerować rekordowe wyniki w box office. W dodatku brak konkurencji w tym terminie może działać na korzyść tytułów o takim ciężarze gatunkowym.
Nieoficjalnie mówi się, że Marvel wciąż negocjuje z kilkoma kluczowymi aktorami – mowa m.in. o Tomie Hollandzie, Chrisie Evansie czy powracających X-Menach. Wydłużenie produkcji daje Kevinowi Feige więcej czasu na dopięcie obsady.
Tym samym po The Fantastic Four: First Steps (lipiec 2025) i Spider-Man: Brand New Day (lipiec 2026), MCU wejdzie w 18-miesięczną kinową ciszę. To duża zmiana wobec czasów, gdy nowe filmy Marvela wchodziły co trzy–cztery miesiące.
Strategia oparta na zasadzie „absence makes the heart grow fonder” może się opłacić – większe oczekiwanie może oznaczać większe emocje. Ale w erze, gdzie widzowie są przyzwyczajeni do stałego przepływu treści, ryzyko jest spore. Czy Doomsday rzeczywiście zdoła spełnić ogromne oczekiwania?
Z takim zapleczem i nowym kalendarzem – lepiej, żeby tak było. Bo Marvel po raz pierwszy od lat stawia wszystko na jedną (długoterminową) kartę.