Public domain daje filmowcom zielone światło do reinterpretowania klasyki – i wygląda na to, że Myszy już przestają być słodkie i puszyste. Na ekranie pojawiły się dwa „mysie” horrory, które mają wywołać gęsią skórkę.
„I Heart Willie” to meksykański slasher, którego premiera odbyła się 8 listopada 2024 roku na Morbido Film Fest, a później miał limitowany pokaz kinowy w lutym 2025. W filmie David Vaughn – autor scenariusza – wciela się w groteskowego zabójcę w przerażającej masce myszy. Czterech youtube’owych influencerów wkracza na jego teren… i giną po kolei. Mimo że produkcja korzysta z mechaniki gore, koszmarnych death scen i praktycznych efektów, recenzenci jednogłośnie podkreślają słabe dialogi, płytkie postaci i chaotyczny montaż. Jedynym jasnym punktem jest postać „final girl” Nory, w którą wciela się Maya Luna – jej energia i charyzma to prawdziwe odkrycie .
Trend „public domain horror” (po Winnie‑the‑Pooh: Blood and Honey) trwa i aż się prosi o kolejny mroczny portret Disneyowskiej ikony. Ale coraz częściej – zamiast twórczego podejścia – mamy tani gore i przeciętne efekty wizualne. I choć gwarantują oglądalność, brakuje im inteligentnej reżyserii i oryginalnych pomysłów