Kawerna: Gazeta Fantastyczna
MEDIA
Kategorie: Recenzje

RECENZJA: Tajemnica opuszczonego domu | Magia przyjaźni i nordyckich tajemnic

Tajemnica opuszczonego domu Arne Lindmo, pierwszy tom serii Trollheim, to subtelna, lecz pełna emocji podróż do świata nordyckich legend, przyjaźni i odwagi, która wciąga zarówno młodszych, jak i starszych czytelników. Książka, choć krótka, bo licząca zaledwie 159 stron, tętni życiem, magią i tajemnicą, oferując opowieść, która delikatnie oplata serce czytelnika, budząc w nim ciekawość i nostalgię za dziecięcymi przygodami.

Lindmo mistrzowsko kreuje atmosferę małego, norweskiego miasteczka Trollheim, które z pozoru wydaje się sennym zakątkiem, lecz skrywa mroczne sekrety. Opuszczony dom, otoczony gęstym lasem, staje się niemal bohaterem opowieści – symbolem nieznanego, które jednocześnie przeraża i fascynuje. Ten motyw, tak bliski młodym czytelnikom, odzwierciedla ich własne lęki przed nieznanym, ale i ciekawość, która popycha do odkrywania świata. Magia nordycka, wpleciona w fabułę, jest subtelna, ale wyrazista – trolle, złośliwe istoty spowinowacone z Lokim, czy tajemnicze zaklęcia nadają historii głębię, która zachęca do zgłębiania mitologii. Dla starszych czytelników to ukłon w stronę uniwersalnych opowieści o walce dobra ze złem, gdzie mity stają się lustrem dla ludzkich emocji.

Adam, Tara i Tobiasz to trio, które szybko zdobywa sympatię. Każde z nich reprezentuje inną cząstkę młodzieńczej duszy: Adam, nowy w miasteczku, zmaga się z niepewnością i pragnieniem akceptacji; Tara, odważna i nieprzewidywalna, jest symbolem buntu i ciekawości; Tobiasz, spokojny i wycofany, uosabia wrażliwość i lojalność. Ich relacje, pełne drobnych złośliwości, ale i rodzącej się przyjaźni, są szczere i bliskie rzeczywistości nastolatków. Lindmo delikatnie wplata w ich historię tematy istotne dla młodych, pierwsze zauroczenia, trudności w odnalezieniu się w nowej grupie, czy radzenie sobie z brakiem rodzica. Te wątki, choć nienachalne, dodają opowieści uniwersalności, sprawiając, że starsi czytelnicy również odnajdują w niej echo własnych doświadczeń.

Serce książki bije w rytmie przyjaźni, czystej, bezinteresownej, zdolnej pokonać największe przeszkody. Motyw odwagi, by stawić czoła lękom, jest podany w sposób subtelny, ale inspirujący. Dzieci, stając oko w oko z mitycznymi stworami, uczą się, że strach można przezwyciężyć, gdy działa się razem. To przesłanie rezonuje z młodszymi czytelnikami, dla których każda nowa przygoda jest krokiem w stronę samodzielności. Dla dorosłych zaś książka przypomina o sile wspólnoty i odwadze w codziennych wyzwaniach. Nordycka mitologia, choć pełna grozy, staje się metaforą wewnętrznych zmagań, co nadaje historii głębię symboliczną.

Akcja w Tajemnicy opuszczonego domu pędzi jak wiatr w norweskich fiordach. Choć niektórzy mogą uznać, że wydarzenia następują zbyt szybko, to właśnie ta dynamika sprawia, że młodzi czytelnicy nie mogą oderwać się od lektury. Zaginięcie Tary, odkrywanie tajemnic domu, starcia z mitycznymi istotami, każdy rozdział przynosi nowy zwrot, który trzyma w napięciu. Lindmo zgrabnie balansuje między grozą a humorem, tworząc opowieść, która bawi, uczy i nie pozwala zasnąć, dopóki nie dotrze się do ostatniej strony. Mapka na wyklejce, choć akcja ogranicza się do kilku miejsc, budzi w dzieciach ducha odkrywców, zachęcając do wyobrażania sobie świata Trollheim.

Nie sposób nie zauważyć, że niektóre wątki, jak temat zaginięć dzieci, zostają porzucone, co może zostawić uczucie niedosytu. Finałowa akcja, choć emocjonująca, wydaje się nieco zbyt skondensowana, rozwinięcie jej w dwóch tomach mogłoby pozwolić lepiej wybrzmieć emocjom i tajemnicom. Jednak te drobne mankamenty nie przysłaniają uroku książki. Lindmo, mimo ograniczonej objętości, tworzy bohaterów, z którymi łatwo się utożsamić, i świat, który chce się eksplorować dalej.

Tajemnica opuszczonego domu to idealna lektura dla dzieci w wieku 9-14 lat, które kochają przygody z dreszczykiem i chcą zanurzyć się w nordyckim folklorze. To także książka dla dorosłych, którzy tęsknią za historiami o odwadze, przyjaźni i magii, które kiedyś sami przeżywali w dzieciństwie. Pięknie wydana przez Wydawnictwo Kropka, z klimatyczną okładką Marcina Minora, jest zaproszeniem do świata, w którym każdy może znaleźć coś dla siebie, młodsi przygodę, starsi refleksję nad siłą wspólnoty i magią opowieści.

W subtelny sposób Trollheim przypomina, że największe przygody rodzą się z odwagi, by zajrzeć w nieznane, czy to w opuszczonym domu, czy we własnym sercu. Czekam na kolejne tomy, by odkryć, jakie sekrety jeszcze skrywa to magiczne miasteczko.