Tik-tak Xia Jia to zbiór opowiadań, który, mimo swojej technologicznej otoczki, bije w rytm głęboko ludzkich emocji. To literatura science fiction, ale z zupełnie innej planety niż ta, do której przyzwyczaiła nas zachodnia fantastyka. Nie ma tu wybuchów, nie ma galaktycznych bitew ani podróży nadświetlnych. Zamiast tego dostajemy androida opiekującego się schorowanym dziadkiem, listonosza tęskniącego za zalaną ojczyzną, czy zakochanych, których rytmy biologiczne nie potrafią się zsynchronizować. Bohaterowie Tik-tak nie walczą o wszechświat, oni próbują zrozumieć siebie nawzajem i to, co ich dzieli. Najczęściej: czas.
Xia Jia, mistrzyni delikatnego dotyku literackiego, miesza przeszłość z przyszłością, science fiction z mitologią, osobiste z uniwersalnym. Jej opowiadania, choć z pozoru futurystyczne, przypominają raczej współczesne bajki, nie te dla dzieci, ale dla wrażliwych dorosłych. To właśnie ta mieszanka czyni z jej pisarstwa coś wyjątkowego, „owsiankowe sci-fi”, jak niektórzy nazwali nurt, który reprezentuje. To fantastyka miękka, czuła i intymna, skupiona na relacjach, przemijaniu i emocjonalnych zawiłościach – opowieści, które wolą pytać niż odpowiadać.
Zbiór otwierają „Opowieści noworoczne”, krótkie, przewrotne miniatury inspirowane Czarnym lustrem, w których technologia zderza się z codziennością. Z jednej strony to wizje przyszłości, gdzie klony randkują zamiast ludzi, a kontakt z rodziną odbywa się tylko przez hologramy. Z drugiej, to komentarze społeczne o tym, jak bardzo jesteśmy samotni, nawet mając wszystkie „udogodnienia” świata przyszłości. Dalsze opowiadania, już dłuższe i bardziej złożone, stają się przestrzenią dla emocjonalnych i kulturowych eksperymentów. „Duet miłosny” bada miłość w świecie, w którym emocje są regulowane, a „Sen o wiecznym lecie” pokazuje parę kochanków, którzy nie mogą być razem z powodu… niesynchronizowanych zegarów biologicznych. To piękna metafora niemożliwości bycia razem, gdy żyje się w innym rytmie, dosłownie i metaforycznie.
Jednak najjaśniejszym punktem zbioru pozostaje „Lato Tongtong”, historia androida opiekującego się starym człowiekiem, widziana oczami wnuczki. To opowiadanie, w którym subtelność, melancholia i nowoczesna technologia tworzą idealnie wyważoną kompozycję. To też jedno z tych opowiadań, które pozostają w głowie długo po lekturze, nie z powodu wielkiego twistu, ale przez czułość spojrzenia na starość, pamięć i więzi rodzinne.
Xia Jia nie boi się tematów trudnych: samotności, przemijania, wykluczenia. Jej bohaterowie, czy to ludzie, androidy czy cyfrowe byty, zawsze czegoś szukają: miłości, zrozumienia, powrotu do domu. A dom, w ujęciu autorki, to nie miejsce, ale stan ducha. Nawet jeśli trzeba do niego podróżować w czasie.
Zbiory opowiadań często bywają nierówne i nie inaczej jest tutaj, niektóre teksty błyszczą, inne ledwo migoczą. Ale nawet te słabsze trzymają poziom i noszą wyraźne piętno autorki: jej romantyzmu, literackiej pokory i bezgranicznej wiary w to, że nawet w świecie pełnym metalu i cyfrowych dźwięków, to człowiek i jego emocje wciąż pozostają najciekawszym materiałem do eksploracji.
Tik-tak to nie jest zbiór dla fanów szybkiej akcji. To lektura dla tych, którzy chcą poczuć, nawet jeśli przez chwilę, że literatura może działać jak muzyka: szeptem, rytmem, harmonią ciszy. Xia Jia przypomina, że czas nie jest linią, to melodia, w której każdy słyszy coś innego.