Kawerna: Gazeta Fantastyczna
MEDIA
Kategorie: Recenzje

RECENZJA: Morderstwo w Wedgefield Manor | Trup w angielskiej rezydencji

Po upalnym Egipcie czas na angielską wieś. Jane Wunderly wraca z ciotką Millie do Europy, by przed powrotem do Ameryki spędzić kilka spokojnych dni w posiadłości lorda Hughesa. Wydaje się, że w otoczonym zielenią Wedgefield Manor nic złego nie może się wydarzyć. Ale gdy jeden z mechaników ginie w wypadku samochodowym, a ktoś przecina przewody hamulcowe, wszystko wskazuje na to, że Jane po raz kolejny trafiła w sam środek morderczej intrygi.

Tym razem stawką jest nie tylko życie, ale też reputacja wielu osób zamieszanych w sprawę. W rezydencji przebywają członkowie rodziny, służba i goście, a każdy z nich wydaje się coś ukrywać. Ofiarą jest Simon, były pilot, a teraz mechanik w majątku. Ale pytanie brzmi: czy to właśnie jego miał zabić sprawca, czy może chodziło o kogoś innego? Lord Hughes również jeździł tym autem, a rodzinne napięcia i wojenne sekrety tylko podsycają atmosferę podejrzliwości.

Jane znowu sięga po swoje umiejętności detektywistyczne, wspierana przez tajemniczego Redversa. Ich współpraca, zbudowana na wzajemnym zaufaniu i niepewności, zyskuje kolejne warstwy, w tej części relacja między nimi zacieśnia się, ale wciąż pozostaje pełna niedopowiedzeń. On, niby bankier, zbyt dobrze zna się na śledztwach i nie jest tym, za kogo się podaje. Jane z kolei, choć wciąż zmaga się z cieniem traumatycznego małżeństwa, nie traci determinacji ani trzeźwego spojrzenia.

Neubauer buduje opowieść z wyczuciem klasycznego kryminału retro. Jest tu wszystko, czego oczekujesz od tego gatunku: stara angielska posiadłość, skomplikowane relacje rodzinne, eleganckie popołudnia z herbatą i nocne spacery po ogrodzie, w których ktoś zawsze przemyka w cieniu. Intryga rozwija się równomiernie, tropy są rozsądnie rozłożone, a bohaterowie nie są tylko tłemk każdy z nich ma coś do ukrycia i swoje motywacje.

Największym atutem pozostaje Janek bohaterka, którą po dwóch tomach naprawdę da się polubić. Jest niezależna, ale nie przesadnie wyniosła. Zabawna, ale nie sztucznie ekscentryczna. Nie gra ofiary, choć los jej nie oszczędzał. Jej śledztwo nie opiera się tylko na kobiecej intuicjik Jane łączy spostrzegawczość z rozsądkiem, a decyzje, które podejmuje, mają konsekwencje. Gdy do akcji wkracza Redvers, robi się ciekawiej, ale romans nie spycha zagadki na drugi plan.

„Morderstwo w Wedgefield Manor” to sprawnie napisana kontynuacja, która jeszcze mocniej osadza bohaterkę w roli amatorskiej detektywki. Mamy tu lepsze tempo niż w pierwszym tomie, silniejszy klimat klasycznego angielskiego kryminału i bardziej wyrazistych podejrzanych. To również historia o zaufaniu, o tym, jak trudno jest uwierzyć w czyjąś niewinność, gdy wokół roi się od sekretów.

Jeśli lubisz powieści z dreszczykiem, ale bez brutalności, jeśli podobał ci się pierwszy tom lub po prostu kochasz retro kryminały w stylu Agathy Christie, ta książka zapewni ci dokładnie to, czego szukasz: przyjemną zagadkę, lekką narrację, bohaterów z charakterem i scenerię, która sprawia, że masz ochotę wskoczyć do książki i zamieszkać w Wedgefield choćby na tydzieńk o ile oczywiście wyjdziesz z niej żywy.