Kawerna: Gazeta Fantastyczna
MEDIA
Kategorie: Gry

NEWS: Bandai Namco odpala demoniczny hype na PGA

Bandai Namco i Cenega pakują całą armię konsol, kabli i wampirów, by w dniach 24–26 października rozstawić się w pawilonie 5 na Poznań Game Arena 2025. Brzmi jak kolejny weekend z grami, ale w tym roku to coś w rodzaju rytuału krwi i nostalgii, bo na miejscu pojawią się The Blood of Dawnwalker, Little Nightmares III i Towa and the Guardians of the Sacred Tree – czyli zestaw emocji od gotyckiej rozpaczy po pastelowe fantazje.

The Blood of Dawnwalker wciąga Polskę w mrok

Rebel Wolves, ekipa, która kiedyś dłubała przy Wiedźminie, teraz robi coś, co wygląda jak jego mroczny kuzyn z Karpat. W The Blood of Dawnwalker grasz Coenem, młodzieńcem, który po niefortunnym ugryzieniu balansuje między człowiekiem a wampirem. Akcja dzieje się w XIV-wiecznej kotlinie, gdzie za dnia ratujesz rodzinę, a nocą… no cóż, raczej szukasz przekąski.

Na PGA zadebiutuje polski dubbing, bo Rebel Wolves najwyraźniej nie chce, by ich wampiry mówiły jak z importu. Będzie też demo, twórcy i cosplayerzy, którzy, jeśli pogoda dopisze, rozgrzeją nawet poznański październik.

W teorii brzmi to jak gotycki sen fanów RPG, w praktyce może skończyć się rozdarciem między „epickością” a zbyt dużą ambicją. Ale jeśli wszystko pójdzie dobrze, może to być pierwszy polski tytuł, który nie próbuje być Wiedźminem 4, tylko Wiedźminem po terapii.

Little Nightmares III – duet w świecie lęków

Z kolei Little Nightmares III zapowiada się jak gra o przyjaźni w najgorszym możliwym miejscu do jej testowania. Dwójka dzieci, Low i Alone, próbuje uciec z koszmaru, używając łuku, klucza i czystej determinacji. Gra oferuje kooperację, z przyjacielem lub SI, czyli horror, w którym ktoś może krzyczeć „idź przodem” z pełnym przekonaniem.

Premiera 10 października, więc demo na PGA to klasyczne „ostatnie muśnięcie hype’u”. Seria znana z melancholijnego niepokoju może teraz stać się bardziej emocjonalna, ale też mniej straszna. Jeśli twórcy nie zgubią tej dusznej estetyki, a zamiast jumpscare’ów dadzą nam prawdziwy niepokój, będzie dobrze. Jeśli nie, dostaniemy Inside na przecenie.

Towa and the Guardians of the Sacred Tree – zen i grind

A między tymi dwoma emocjonalnymi huraganami stoi Towa and the Guardians of the Sacred Tree, roguelite, który wygląda jakby Studio Ghibli postanowiło grać w Hadesa. Jako Towa, strażniczka świętego drzewa, walczysz o los wioski, budując relacje, miecze i reputację. Wszystko w rytmie powtarzających się bitew i mistycznych bossów.

Gra ma fabularne ambicje, ale jeśli balans między narracją a rozgrywką pójdzie źle, może być jak medytacja z przerwami na klikanie „retry”. Mimo to w świecie roguelite’ów, gdzie większość opowieści kończy się śmiercią, każda próba nadania im duszy zasługuje na plusa.

Poznań jako centrum growego zamieszania

Bandai Namco nie przyjeżdża do Poznania tylko z folderami i roll-upami. Chce dotknąć gracza, dosłownie i emocjonalnie. Dema, dubbing, cosplaye, rozmowy: cała ta energia przypomina, że wciąż istnieje magia spotkań z grami przed premierą, zanim hype w sieci zamieni się w rozczarowanie na forach.

The Blood of Dawnwalker to nadzieja na polskie RPG, które nie przeprasza za ambicję. Little Nightmares III to test, czy w duecie da się nadal bać. Towa to lekcja zen dla tych, którzy lubią ginąć z wdziękiem.