Do sieci trafiły pierwsze wrażenia po testowym pokazie filmu 28 Years Later: The Bone Temple w reżyserii Nii DaCosty. Według relacji widzów seans został przyjęty entuzjastycznie, z wieloma momentami oklasków w trakcie i opiniami, że sequel przewyższa część pierwszą. To może być dokładnie ten zastrzyk energii, którego Sony potrzebuje, by utrzymać przy życiu planowaną trylogię.
Najwięcej pochwał zebrał Jack O’Connell, którego postać Jimmy, debiutująca w 28 Years Later, tym razem ma błyszczeć jako złoczyńca. Serwis World of Reel określił jego rolę jako „najlepszy występ złoczyńcy w tym roku”. Duże wrażenie robi także Ralph Fiennes jako doktor Ian Kelson, „bone shriner”, który tym razem dostał więcej przestrzeni i jak twierdzą obecni przyćmił nawet swój poprzedni występ.
Scenariusz napisał Alex Garland, powracając do świata, który sam współtworzył lata temu. Według opinii testowych, jego tekst podnosi zarówno grozę, jak i psychologiczną głębię serii. Trzeci akt ma zawierać sekwencję, o której „będzie się mówić przez większość 2026 roku”.
DaCosta postawiła też na inne rozwiązania wizualne. Zamiast surowego, „reporterskiego” stylu Danny’ego Boyle’a, wykorzystała klasyczniejsze podejście operatorskie, które ma nadać całości bardziej filmowy charakter.
Nie zabraknie także Cilliana Murphy’ego, choć jego udział ograniczy się do krótkiego występu. Jak zdradził Boyle, to świadomy zabieg, obietnica obecności aktora ma pomóc w zdobyciu finansowania na trzeci film, jeśli The Bone Temple poradzi sobie w kinach.
Premiera 28 Years Later: The Bone Temple zaplanowana jest na 16 stycznia 2026 roku. Jeśli reakcje z pokazów przełożą się na box office, Sony będzie miało w ręku mocny argument, by domknąć trylogię.
