Nowy artykuł GamesRadar ujawnia, że główny wątek gry trwa dokładnie 30 in-game dni i nocy, tyle Coen ma na ratunek rodzinie. Po upływie tego czasu historia się nie kończy. Twórcy potwierdzają, że exploracja i walka nie „liczą się” do limitu czasu, tylko zadania i to sprawia, że decyzje mają realne konsekwencje.
W innym materiale dowiadujemy się, że twórcy wzorują się m.in. na Breath of the Wild, linię główną można podjąć niemal na początku gry, jeśli masz jaja. Im wcześniej wejdziesz na zamek wampirów, tym trudniej, ale możesz próbować w każdej chwili.
Co to oznacza? Pełną wolność w eksploracji, ale konieczność świadomego wyboru misji, bo każda pochłania „czas” z puli. Deweloperzy jasno mówią, gry się nie skończy po 30 dniach, ale świat pójdzie dalej, a twoi bliscy mogą tego nie przeżyć.
Co nowego warto wiedzieć?
-
Akcja dzieje się w 1347 roku w fikcyjnym Vale Sangora (Karpaty). Coen, pół człowiek, pół wampir, próbuje uratować siostrę Lunka, walcząc z starożytnym wampirem Brencisem.
-
To połączenie narrative sandbox z mrocznym RPG: każda decyzja ma wagę, a eksploracja pozostaje bezpieczna. Proste, ale skuteczne rozwiązanie.
-
Jest Unreal Engine 5, intensywna klimat, dynamiczny system walki i motyw wampirzej dualności.
Mechanika czasu w Blood of Dawnwalker to nie pułapka, a zasób. Limity są, ale nie są paraliżujące. Gra daje swobodę eksploracji, jednocześnie przypominając, wybory się liczą. Twórcy z Rebel Wolves chcą, byś czuł ciężar każdej misji, ale nie prędkość świata. To może być odświeżający oddech dla gatunku dark fantasy.