Hideo Kojima podczas testów wewnętrznych uznał, że jego nadchodzące Death Stranding 2: On the Beach budzi… zbyt duży entuzjazm. To sprawiło, że postanowił… zmienić fabułę i kluczowe fragmenty gry. Kojima uznał, że dzieło nie jest wystarczająco polaryzujące i obawia się, że stanie się zbyt mainstreamowe. Chciał, aby gracz poczuł opór, wchodził w konflikt z historią i dopiero później pokochał fabułę – to według niego prawdziwe, autentyczne zakochanie w grze.
Na etapie około połowy produkcji spotkał się z kompozytorem Woodkidem i przekazał: wyniki testów pokazują, że ograna historia budzi za dużo sympatii, co oznacza problem – trzeba wprowadzić zmiany. Skrypt, wydarzenia fabularne i sposób wywołania emocji – wszystko przeszło solidne przeróbki.
To typowe podejście Kojimy – po pierwszym Death Stranding, który wzbudzał skrajne opinie, tym razem stawia na intensywność doświadczeń zamiast prostego odbioru. Testy przed premierą potwierdziły, że gra zyskała uwielbienie użytkowników za to, co Kojimie przeszkadza – za schludność i komfort: efekt: “muszę to naprawić, wprowadzić dysonans emocjonalny”.
Mimo że Norman Reedus, odgrywający Sama Portera Bridgesa, zapowiada prostszą, “bardziej strawialną” historię, to Kojima idzie w przeciwną stronę – chce, by ta gra była wyzwaniem, prowokacją i pretekstem do głębokiego zaangażowania, a nie chwilowego zachwytu.
Premiera Death Stranding 2: On the Beach odbędzie się 26 czerwca 2025 na PS5. Në po drodze do mainstreamu – Kojima znowu idzie pod prąd.