Denis Villeneuve znów idzie na całość. Diuna: Mesjasz, trzecia część jego spektakularnej sagi, zostanie w całości nakręcona kamerami IMAX. Nie częściowo. Nie wybrane sceny. Cały film.
Zdjęcia ruszają latem 2025, a premiera zaplanowana jest na 18 grudnia 2026. Po sukcesie Diuny: Część Druga, która zarobiła ponad 700 mln dolarów i pokazała, że epickie sci-fi ma się dobrze, Villeneuve nie zamierza zwalniać. Tym razem stawia wszystko na kinowe doświadczenie – na poziomie audiowizualnej ekstazy.
Do obsady wracają Timothée Chalamet jako Paul Atryda i Zendaya jako Chani. Będą też Florence Pugh jako księżniczka Irulan, Anya Taylor-Joy, a także powrót Jasona Momoy jako Duncan Idaho. Co ciekawe, pojawi się też jego syn, Nakoa-Wolf Momoa, który zagra Leto II Atrydę. Więc jakby co – dziedziczenie roli w świecie Diuny już się zaczęło.
Villeneuve zapowiada, że tym razem będzie mniej bitew, więcej polityki, więcej pytań o władzę, fanatyzm i cenę boskości. Czyli tak, jak Frank Herbert to sobie wymyślił. Tylko tym razem… w jakości IMAX, która zje ci siatkówkę.
Jeśli Część Druga była operą piasku i furii, to Mesjasz ma być introspektywnym finałem o tym, jak nie dać się zjeść własnej legendzie.
Czekamy. W ciszy. Z otwartymi oczami. I najlepiej z rezerwacją na środkowy rząd w sali IMAX.
