Drugi tom Old Boy nie daje wytchnienia – wręcz przeciwnie, zaciska powoli palce na gardle czytelnika, nie przyspieszając tempa, lecz pogłębiając klaustrofobię niewiedzy. Gdy Shinichi Gotō kontynuuje swą odyseję ku prawdzie, fabuła przestaje być jedynie historią zemsty. To teraz labirynt, w którym każde drzwi prowadzą do kolejnego pytania, a każda odpowiedź rodzi wątpliwość.
Tsuchiya wprowadza nowe wątki z chirurgiczną precyzją. Wiemy już, że Gotō nie jest przypadkową ofiarą, ale mechanizm jego uwięzienia zaczyna przypominać eksperyment psychologiczny, wyrafinowany i bezlitosny. Napięcie nie płynie tu z konfrontacji, lecz z niedopowiedzeń. Przeciwnik? Wciąż niewidzialny, lecz jego cień kładzie się ciężej z każdą stroną. Zemsta zyskuje kontur, ale nie twarz – to lęk, który kształtuje się nie w krzyku, lecz w ciszy.
Relacja Gotō z Eri pogłębia się, ale w sposób niepokojąco niejednoznaczny. Tsuchiya bawi się oczekiwaniami, związek ten balansuje między współczuciem a manipulacją, instynktem a celowością. Czy Eri jest sojuszniczką, ofiarą, czy może pionkiem? Sceny wspólnej codzienności są nie mniej intensywne niż śledcze tropy, bo to właśnie codzienność, jej pozorna normalność, jest tu najsilniejszą bronią oprawców Gotō.
Rysunki Minegishiego w drugim tomie wydają się jeszcze bardziej zdyscyplinowane. Każdy kadr to nie tylko ilustracja, ale nośnik emocji, oszczędność środków służy koncentracji na tym, co niewyrażone. Ujęcia są statyczne, ale ich statyczność nie nuży, przeciwnie, potęguje napięcie. Pustka tła mówi więcej niż tysiąc słów. Nawet przemoc, gdy się pojawia, nie jest efekciarska, jest surowa, funkcjonalna, bolesna.
W tym tomie pojawia się też inna, subtelna warstwa, refleksja nad tożsamością. Dziesięć lat samotności nie tylko odebrało Gotō czas, ale i zatarło jego kontury jako człowieka. Powrót do życia to nie odzyskanie, lecz rekonstrukcja, a każda cegła tej konstrukcji może być fałszywa. Czy można zemścić się, nie znając w pełni siebie?
Old Boy, tom 2, nie daje łatwych odpowiedzi. Nie przyspiesza. Nie eksploduje. On się tli, jak żar ukryty pod popiołem. To opowieść dla tych, którzy nie potrzebują pościgów i wybuchów, by poczuć dreszcz. To thriller psychologiczny najwyższej próby – konsekwentny, inteligentny, dojmująco ludzki w swojej chłodnej analizie traumy i zemsty.
Dla czytelników, którzy po pierwszym tomie liczyli na rozjaśnienie mroku, zła wiadomość: światło się jeszcze nie zapaliło. Ale to właśnie ta ciemność przyciąga. Bo w Old Boyu każde milczenie mówi więcej niż krzyk.