Nie sposób mówić o Otchłani zapomnienia bez drżenia w głosie i zaciśniętego gardła. Paco Roca i Rodrigo Terrasa nie tylko zrealizowali jedno z najbardziej poruszających dzieł hiszpańskiego komiksu ostatnich lat, ale też dokonali aktu sprawiedliwości, wobec tych, których próbowano wymazać. To komiks nie o przeszłości, ale o trwającej wciąż obecności: o ciałach w dołach, które nie dostały nawet krzyża. O tych, którzy pamiętają i o tych, którzy odmawiają pamięci.
Dwutorowa narracja prowadzi nas przez dwie epoki – zaraz po wojnie domowej i siedemdziesiąt lat później. W centrum tej opowieści znajduje się Leoncio Badía – grabarz z ludzką twarzą, który mimo ryzyka zachowuje dla rodzin zabitych wskazówki pozwalające ich kiedyś odnaleźć, oraz Pepica Celda – córka jednego z zamordowanych, która po dekadach milczenia podejmuje heroiczną próbę odzyskania szczątków ojca. Między nimi nie ma jedynie czasu – jest ocean zapomnienia, milczenia, zakazów, politycznych gier.
Ta historia to więcej niż reportaż – to psychologiczna i duchowa mapa traumy narodowej. Roca i Terrasa nie gloryfikują, nie patetyzują – pokazują ludzi, ich błędy, strach, odwagę i codzienne heroizmy. Odbiorca nie dostaje gotowej lekcji historii, ale lekcję współodczuwania, która boli bardziej niż niejeden podręcznik.
Gdy forma służy prawdzie
Paco Roca to mistrz narracji graficznej. W Otchłani zapomnienia osiąga nowy poziom formalnej dojrzałości, łącząc dokumentalną precyzję z poetycką siłą obrazu. Nie boi się trudnych metafor – ofiary przedstawia jako duchy, przezroczyste postacie, których cieni nikt nie chce dostrzec. Pokazuje budynki postawione na masowych grobach, zderza świt egzekucji z kosmiczną obojętnością wschodzącego słońca. Kolor jest tu nośnikiem emocji – subtelnym, wymownym, przejmującym.
Roca operuje linią czystą, ale nie chłodną. Każdy kadr oddycha – niektóre jak modlitwa, inne jak krzyk. Sceny egzekucji są bolesne, ale nie epatują przemocą – są ludzkie, ciche, tragiczne. Tak wygląda śmierć, o której nie chciano mówić.
Czytając ten komiks, czytasz ludzi
Otchłań zapomnienia to nie tylko kronika dwóch osób – to głos setek tysięcy rodzin, które wciąż nie mogą pochować swoich bliskich, bo pamięć w Hiszpanii stała się towarem politycznym. Roca i Terrasa nie budują aktu oskarżenia – tworzą miejsce żałoby, której odmówiono. W ich opowieści najważniejsze nie jest to, kto był po której stronie, lecz co zrobiono ludziom i co zrobiono z ich historią.
To komiks, który należy przeczytać, ale którego nie da się „przerobić” – trzeba go przeżyć. Jest jak otwarta rana, jak pusty grób, jak puste miejsce przy stole. Trzyma się czytelnika długo po ostatniej stronie. Nie pozwala o sobie zapomnieć. I bardzo dobrze.
Pamięć to nie zemsta. To człowieczeństwo. Otchłań zapomnienia to dzieło, które powinno być czytane, omawiane i pamiętane – bo jeśli tego nie zrobimy, to cisza stanie się naszym głosem, a zapomnienie naszym wyborem.