Kawerna - fantastyka, książki fantastyczne, fantasy
MEDIA
Kategorie: Film

Kung Fu Panda 2 – Powrót Pandy Po

Wszyscy fani przeboju Kung Fu Panda mogą już robić rezerwację biletów, bowiem od wczoraj głośna animacja gości na ekranach kin. To już druga część przygód wielkiego fana kung fu, Po i jego przyjaciół, Potężnej Piątki, których dobrze znamy z poprzedniej odsłony. Czy sequel spełnia wysokie oczekiwania?

Zacznijmy od tego, że animacja ma ciekawą fabułę, która nie nudzi widza, a raczej cieszy i wprawia w zainteresowanie. Nowe przygody Smoczego Wojownika Po oraz Tygrysicy, Małpy, Żurawia, Modliszki i Żmiji od samego początku potrafią wciągnąć i nie pozostawiają bez emocji. Podczas oglądania filmu można się momentami naprawdę dobrze pośmiać – choćby podczas sceny, gdy energetyczny Po rzuca swoim magicznym kapeluszem w stronę celującego w niego straszliwą bronią wroga, a kapelusz bezwiednie opada na dach, jakby stracił swoją czarodziejską moc. Bądź też w najbardziej poważnych i wręcz niebezpiecznych sytuacjach, kiedy brzuch naszego wygłodniałego bohatera zaczyna po prostu burczeć. Znajdziemy oczywiście też czas na chwilę refleksji – kiedy na przykład nasz miś z wielkim smutkiem i melancholią wspomina swoich rodziców.

Zdradzając odrobinę fabuły, powiem tylko, że druga część bajki toczy się wokół rozwikłania historii tajemniczego pochodzenia Po i to jest w zasadzie motyw przewodni animacji. Jego życie jest zagrożone przez okrutnego pawia, Lorda Shena, który za sprawą sekretnej broni chce zawładnąć Chinami i na zawsze zniszczyć sztukę kung fu. To on właśnie jest posiadaczem wiedzy na temat przeszłości głównego bohatera. Animacja kryje oczywiście jeszcze kilka innych, pobocznych wątków, ale o tym musicie przekonać się idąc do kina sami.

Charakteryzując krótko głównego bohatera, mogę powiedzieć, że nasz twardy wojownik kapiący nieokiełznaną energią jest w głębi serca bardzo ciepły, pozytywny i pełen miłości – aż chciałoby się go chwilami mocno przytulić. Zabawny – czasem może trochę nad wyraz – miś nie zawiódł swoich miłośników w drugiej odsłonie bajki. I chyba spokojnie mogę powiedzieć, że żaden z nich nie zawiódł, gdyż każdy z pozostałych bohaterów świetnie odegrał swoją rolę.
Panda
Cała historia rozgrywa się w miłej dla oka scenerii Chin, na co zapewne zwróci uwagę nieco starszy widz i może stanowić to dla niego dodatkowy walor.
Warto podkreślić, że pomimo iż w bajce występują elementy walki, nie jest to produkcja przesiąknięta agresją. Sztuka kung fu w idei sama taka przecież nie jest. Jest to raczej dyscyplina ucząca między innymi panowania nad swoimi emocjami czy odnalezienia wewnętrznej równowagi – co udaje się też w końcu opanować Po i wykorzystać w konfrontacji z wrogiem.
PandaBardzo miło słucha się dubbingu, w którym głosu użyczyli m.in. Wojciech Paszkowski, Marcin Hycnar, Jan Peszek, Krzysztof Dracz czy Jarosław Boberek. Chyba jednak nie jest on aż tak zabawny jak np. w „Epoce lodowcowej”. W oryginalnej wersji za to usłyszymy Jacka Blacka, Dustina Hoffmana, Angelinę Jolie, Lucy Liu i Gary’ego Oldmana.

Minusem produkcji – zresztą chyba jedynym, który udało mi się dostrzec – jest fakt, iż po premierze kinowej pierwszego filmu kręconego w cyfrowym formacie 3D, Avatara, wszyscy twórcy starają się dogonić w tej dziedzinie ów hit i na to łapie się też Kung Fu Panda 2. W porównaniu do Avatara czy Alicji w krainie czarów produkcja odbiega od jakości trójwymiarowych efektów. Brakuje w nim przede wszystkim wyraźnej głębi obrazu. Nie jest jednak tak źle – trójwymiar jest obecny i da się go dobrze odczuć w kilku ujęciach.
Panda
Kino dedykowane jest nie tylko dzieciom, ale również dorosłym, którzy idąc na seans znajdą dziewięćdziesiąt minut bezstresowego oderwania od rzeczywistości. Z uwagi na zbliżający się wielkimi krokami dzień dziecka można polecić zabranie swoich pociech na tę produkcję. Tym bardziej, że morał jaki mały widz wyniesie z kina przemawia za zwycięstwem dobra nad złem.

Kung Fu Panda 2 w reżyserii Jennifer Yuh pozostawia wyraźną furtkę dla trzeciej odsłony przygód Po. Jeśli będzie tak ciekawa i pełna przygód jak dwie poprzednie, to już teraz warto na nią czekać.

 

Ocena: 9/10

Autorką recenzji jest Anna Grzymkowska.

{youtube}E9T-zw4jUZg{/youtube}