Kawerna - fantastyka, książki fantastyczne, fantasy
MEDIA
Kategorie: Książka

Matthew Gregory Lewis – Mnich (recenzja)

Powieść gotycka, matka współczesnego horroru, to odmiana literacka, która – jeżeli była dobrze napisana – zachwycała czytelników posępną atmosferą scenerii, mrocznymi zagadkami, antynomicznymi bohaterami oraz wyrazistą, niezwykle plastyczną narracją, dodatkowo pogłębiającą niepokojącą nastrojowość, i nie można oczywiście zapomnieć o elementach grozy, pojawiających się gwałtownie, ale też często spodziewanie – to właśnie one zarysowywały ostateczne kontury dzieła. „Mnich” Matthewa Gregory’ego Lewisa stanowi jeden z najwybitniejszych utworów owej odmiany powieści i zawiera w sobie wszystkie kluczowe dla nurtu cechy oraz komponenty.

W Hiszpanii mieszka Ambrozjo, mnich powszechnie poważany i darzony szacunkiem za swą głęboką wiarę. Od dziecka wychowywany był w progach klasztoru i do szpiku oraz osocza przesiąknął wszelakimi zakonnymi cnotami oraz mniszym credo. Gdy raz w tygodniu zmierza, aby głosić w Madrycie kazanie, schodzą się tłumy. Ambrozjo jest znamienitym oratorem, lecz podczas swych żarliwych mów ludzie w pewnym momencie trwożą się, gdy mnich grozi karami boskimi, wytyka im grzechy, zsyła przestrogi, a także wodzi surowym wejrzeniem. Jednak taka postawa powoli kruszeje, kiedy u jego boku pojawia się uczennica – kobieta udająca zakonnika, Matylda, która sprawia, że Ambrozjo schodzi z ścieżki świętego oddania i coraz bardziej zagłębia się w mroki grzechu. Aż na jego drodze staje piękna i niewinna Antonia, do której wybucha ogromnym, wręcz zwierzęcym pożądaniem.

Historia dość nietypowa i patrząc przez chronologiczno-literacki pryzmat pierwsza, w ramach której osoba oddana wierze odgrywa rolę złego, antybohatera, łamiącego wiele norm moralnych, wkraczającego w sfery, gdzie nieczęsto zapuszczają się nawet najplugawsze rzezimieszki. Lewis znakomicie połączył tu motyw szatana w kobiecej skórze, wodzącego na pokuszenie, ale też przedstawił całkowity upadek moralny i etyczny człowieka, początkowo stojącego na szczycie wieży wszelakich wzorów. W końcowej fazie pojawia się również motyw faustyczny – wcale ciekawie wykorzystany i objawiający niemało uniwersalnych prawd. Niemniej, „Mnich” to nie tylko obszerna nowela związana wyłącznie z wątkiem Ambrozja, przez fabułę przetykane są losy Agnes i Rajmonda – ich płomiennego romansu – Lorenza, oraz młodziutkiej Antonii, przybyłej do stolicy, żeby poprawić życie swej rodziny.

Warto również zwrócić uwagę na warstwę formalistyczną powieści – warsztat autora, mimo że nieledwie dwudziestolatka trzyma poziom pióra Brama Stokera z „Drakuli” czy „Zamczysko w Otranto” Horacego Walpole’a. Biegłość lingwistyczna zadowala, a styl – choć dla wielu może nie być zbyt przystępny i trącący co nieco osławioną myszką – pomimo upływu lat wciąż zachwyca i pokazuje, że wariacje językowe oraz cała poetyka odgrywa wielkie znaczenie w odczycie dzieła. Powieść czyta się bardzo przyjemnie i gładko, a brzmienie fraz tylko pogłębia owo wrażenie. Na dobre wychodzi dziełu także manewr z wzrastającym tempem akcji – powoli zaczynający się tekst zaczyna się coraz bardziej rozkręcać, stopniowo porywając czytelnika zmyślną narracją.

Kluczową rolę w całym utworze odgrywa niewątpliwie świat przedstawiony, utrzymany w założeniach powieści gotyckiej. Wprawdzie na kartach „Mnicha” pojawiają się też scenerie codzienne, ulice miast czy trakty, ale to mroczne krajobrazy zamczyska, podziemnych labiryntów, pieczar czy grobowców zaskarbiają serce miłośników grozy. W tych realiach działają jednak siły nadprzyrodzone – czarna magia, krwiożercze duchy oraz sam diabeł, panujący nad umysłami niektórych bohaterów. Ciekawe jest również przedstawienie natury, która tak jakby daje się okiełznać paranormalnym zjawiskom i działa złowrogo, nieobliczalnie i gwałtownie.

Nie można również zapomnieć o bohaterach – najistotniejsze części świata przedstawionego – która idealnie zazębia się z pozostałymi komponentami. Ambrozjo to postać, która z krystalicznie czystego duchownego zmienia się w nikczemnego, pochłoniętego żądzami oraz złą wolą człowieka na skraju szaleństwa i otępienia – to właśnie on staje naprzeciw Antoniny, sylwetki reprezentującej tu zupełnie odmienne stanowisko. Dobra, uczynna i dbająca o innych, staje się łakomym i niemal bezbronnym kąskiem dla kogoś, kto za sprawą czarnej magii może naginać rzeczywistość i wpływać na wolę innych. To para antynomiczna – stanowiąca parę bohaterów stojących w dwóch różnych narożnikach (coś pokroju dobra i zła) – co jest również jedną z głównych cech odmiany powieści, jaką stanowi „Mnich”. Relacje postaci również zostały tutaj dobrze i sensownie przedstawione, co dodaje światu jedynie jeszcze bardziej realistycznego charakteru. Podobnie jest zresztą z pozostałymi bohaterami, które współgrają z całą kompozycją oraz spełniają istotne role. Od Matyldy, instrumentu szatana w rzeczywistym świecie – charakteru nad wyraz ciekawego poczynając, na postaciach dalszych planów kończąc.

Powieści gotyckie to specyficzne rodzaje utworów, rządzące się własnymi prawami i wewnętrzną logiką – „Mnich” to przykład dzieła niezwykle wprawnie napisanego, przełamującego pewne schematy i serwującego motywy, które później okażą się istotne w kształtowaniu się wizerunków bohaterów, a także całej literatury grozy. Dobrze napisane dialogi, plastyczne i bogate opisy, perwersyjna erotyka, obrazoburcze sceny, ciekawa fabuła to zaledwie garść części składowych książki, dzięki którym każdy sympatyk fantastyki powinien się do utworu przekonać.

PS. Jak myślicie, czy utwór będący inspiracją dla markiza de Sade’a, Edgara Allana Poego czy Wiktora Hugo wart jest poznania?