Kawerna - fantastyka, książki fantastyczne, fantasy
MEDIA
Kategorie: Konsole

Marvel’s Spider-Man – wrażenia z pokazu

Chyba każdy gracz z dłuższym stażem zdążył w ciągu ostatnich kilku lat osiągnąć punkt, w którym stwierdził, że już nigdy więcej nie zamówi w przedsprzedaży żadnej gry. Czy to „Watch Dogs”, czy „Mafia III” – listę rozczarowujących produkcji można ciągnąć naprawdę długo. Ja również ten moment przeżyłem. Pomimo mocnego postanowienia o zerwaniu ze składaniem preorderów, ostatecznie dałem się złapać w sidła marketingu. Wystarczyły pierwsze materiały z „Marvel’s Spider-Man” bym stwierdził z pełnym przekonaniem, że pytanie nie brzmi „czy zamówić tę grę w przedsprzedaży”, a raczej „czy wymienić przy okazji starą PS4 na nową PS4 Pro, żeby móc się bujać Pająkiem w 4K”. Aby ostatecznie mnie pognębić, polski oddział Sony zorganizował spotkanie, w trakcie którego miałem okazję ograć pierwsze godziny nadciągającej z początkiem września produkcji. I cóż ja, biedny robaczek, mogę więcej napisać? Oczywiście momentalnie wpadłem w sieć Pająka…

 

Pod względem gameplayu nie spodziewałem się zobaczyć wiele więcej niż w dostępnych od czasu E3 materiałach, i tak też się stało – prolog i początek pierwszego rozdziału prezentują się tak, jak ma to miejsce w większości współczesnych gier przygodowych z otwartym światem. Rozpoczyna się od pełniącej rolę wstępu dynamicznej akcji, by potem stopniowo wprowadzać nas w mechaniki świata i w końcu w pełni otworzyć przed graczem całą mapę. Ta oczywiście usiana jest mnóstwem aktywności pobocznych, choć te będzie można ocenić należycie dopiero po dostaniu w ręce pełnej wersji gry. Bujanie się po Nowym Jorku jest dokładnie tak dobre, jak w gameplayach, system walki to, co zauważył już każdy, świetne przeniesienie w pajęcze realia tego znanego z serii Arkham, a i opcji rozwoju bohatera nie brakuje.

Tym jednak, co przykuło moją uwagę, było podejście scenarzystów do tworzenia świata i bohaterów. Akcja „Marvel’s Spider-Man” toczy się w uniwersum wykreowanym na potrzeby gry. Oznacza to, że twórcy mogli w ciekawy sposób poprzestawiać pewne znane czytelnikom komiksów motywy, tak, że wykreowany świat jest jednocześnie znajomy, ale potrafi też zaintrygować. Widać to chociażby w postaci MJ – twórcy komiksów przez lata nieźle nagimnastykowali się, żeby z tej modelki i imprezowiczki zrobić pełnokrwistą postać, którą fani mogliby szczerze polubić. Scenarzyści gry uczynili z niej początkującą dziennikarkę śledczą, co już na starcie sprawia, że staje się ciekawsza i w większym stopniu przystająca do opowieści. Samą MJ przyjdzie nam zresztą bezpośrednio pokierować! Już w pierwszych godzinach rozgrywki wyraźnie widać, że Pająk otacza się siatką sprzymierzeńców, bez których nie byłby sobie w stanie poradzić, i mogą oni odegrać znacznie ważniejszą role w historii, niż początkowo podejrzewałem.

Ciekawi mnie w jakich proporcjach ostatecznie będą wymieszane fabuła i eksploracja otwartego świata – na ten ostatni aspekt zwykle rzucam się, jakbym miał zaawansowany zespół zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych, ale lubię, kiedy towarzyszy mu ciekawa, podtrzymująca zainteresowanie gracza historia. Pierwsze godziny spędzone przy „Marvel’s Spider-Man” sprawiły, że jestem naprawdę zaintrygowany co udało się przygotować scenarzystom!

Choćbym bardzo chciał, po prostu nie potrafię ukryć entuzjazmu związanego z „Marvel’s Spider-Man” – ten zresztą po spędzeniu z grą kilku godzin wzrósł jeszcze bardziej. Najnowsza produkcja Insomniac Games wygląda po prostu niczym spełnienie wszystkich marzeń fanów Pająka, i jeśli jakimś cudem okaże się rozczarowaniem (na co NIC nie wskazuje) – złamie mi serce, co skończy się ostatecznym zakończeniem przygody z graniem i przerzuceniem się na oglądanie powtórek polskich telenowel.